Od kilkunastu tygodni systematycznie na jachcie łowimy metodą Trollingową
Pomysł zrodził się wśród naszej załogi. Gościmy na burcie załogę z najróżniejszymi pomysłami na spędzanie wolnego czasu. Zatem nauczyłem się od załogi łowić i nauczyłem się wielu innych rzeczy, ale to inna historia.
Przecież jestem tylko dobrym żeglarzem i uczę żeglowania, a wszyscy z załogi są doskonali w czymś innym, codziennie od siebie się uczymy. Każdy czegoś innego.
W kolejce do doskonalenia dla mnie czeka nauka gry na gitarze, latanie na kajcie i sparing z załogantką doskonale władająca rapierem i polską szablą :) Wszystko jest inspirujące i już nie mogę się tego doczekać !
W zamian regularni szkolę z tego co potrafię najlepiej. Bezpiecznego żeglowania !
Na zdjęciu obok mnie jest Janek, Jan, Basia i Olek. Świetna załoga i wyjątkowi ludzie. Nie wiem czy ja więcej się od Nich nie nauczyłem niż Oni odemnie !!
To Tuńczyk sprawiany przez Olka, doskonały fachowiec i nie bałbym się położyć na stole gdzie on jest chirurgiem ! Bo przecież nim jest :)
Wracając do łowienia !
Co to właściwie jest Trolling w/g wikipedi;
Trolling –metoda połowu ryb drapieżnych polegająca na ciągnięciu wędką przynęty na żyłce lub lince za łodzią. Ruch przynęty imituje ruch ryby i prowokuje do ataku. Przez pewien czas metoda była zakazana w Polsce, obecnie dozwolona. Dozwolona też w niektórych krajach Skandynawii.
Bardzo popularna przy połowie ryb morskich, skuteczna również w wodach śródlądowych.
Przynęta: wobler, ripper, popper i inne. Kołowrotek typu multiplikator (lepiej) lub kołowrotek o szpuli stałej (gorzej). Wędzisko - zgodnie z przyzwyczajeniem wędkującego
Cóż, na jachcie mam 3 wędziska morskie, trzy multiplikatory i łowimy na woblery Repalla.
\
Trolling pozwala nam na łowienie bez konieczności poświęcania łowieniu dużego zaangażowania, które przecież w pierwszej kolejności poświęcamy na żeglarstwo.
To już codzienna normalna cześć naszego pływania. Po wyjściu na przestrzeń oceanu lub morza głębokością już przy ponad 100 metrach głębokości zarzucamy z rufy wędkę i oddajemy się delektowaniu się żeglarstwem.
Poniżej trofea tylko z ostatnich tygodni;
Tuńczyk z grudnia z Gibraltaru i nasz "pierwszy w poziomie :)
Największy nasz Tuńczyk z Morza Śródziemnego z Hiszpanii złowiony dzięki zaangażowaniu Łukasza i Olka.
I ostatni Tuńczyk ze stycznia z Wysp Kanaryjskich.
Cóż przy poprzednich wygląda blado ale też był smaczny :)
Przygoda jest wszędzie dookoła Nas. To nie wędkarstwo a przygoda jest piękna.
Żeby zobaczyć to co najpiękniejsze trzeba mieć tylko otwarte oczy i serca.
Trzeba też mieć odwagę sięgnąć po marzenia !
Sięgnąć po Miłość, po samorealizację czy po uśmiech co rano !
Czy to jest trudne ........ sprawdźcie !
Więcej informacji na stronie BalticAnchor.eu
Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz